Trzymajmy się morza
Stanisław Staszic

Pielgrzymem od Drawska po Bałtyk

Z Mariny Yndzel wyruszają razem z sołtysem Tadeuszem Babiakiem i grupą mieszkańców Drawska. kolejna śluza to Krzyż. Pożegnanie sołtysa, mieszkańców oraz rzeki Noteć. Mijane miejscowości Drezdenko, Milicz i pięć mostów.  W Santoku spotkanie z Wartą. Warta jest trzecią rzeką w Polsce pod względem długości i znaczenia w żegludze śródlądowej. Jest rzeką nizinną, swobodnie płynącą, uregulowaną ostrogami i tamami równoległymi. Santok jest niewielką wsią, jedną z sypialni Gorzowa. Może i na pierwszy rzut oka to cichutka, spokojna, a nawet nieco senna okolica. Jednak dawniej Santok, który powstał już w VIII wieku, czyli przed chrztem Polski, był ważnym grodem. Grodem, o który walczono, z którym się liczono, przed którym drżano, a którego wojowie słynęli z męstwa i wojennych umiejętności. Słynny Gall Anonim pisał, że to „strażnica i klucz królestwa”.

Nocleg na kotwicy w zatoczce vis a vis ukrytego na stromym zboczu nadwarciańskiej moreny schronu Pommernstellung. Odcinek Santok-Kostrzyn jest zaliczany do tzw. Warty Dolnej i jest elementem międzynarodowej drogi wodnej E70. Szerokość szlaku żeglownego na tym odcinku wynosi 65,0 m, a najmniejszy prześwit występuje pod mostem drogowym w Kostrzynie i wynosi 3,9 m. Następny postój Gorzów Wielkopolski. Cumowanie przy Bulwarze Nadwarciańskim. Pod względem infrastruktury i ,,życia” rzeki, miasto robi wrażenie. Po rewitalizacji nadwarciańskich bulwarów Gorzów okazał się pierwszym miastem, w którym można było spotkać większą liczbę mieszkańców nad wodą. Rano wizyta przedstawicieli władz miasta oraz dyrektora Regionu Poczty Polskiej S.A. Rafała Kuścińskiego. Kolejny worek listów ląduje w zasobniku, następna flaga zostaje podniesiona na osiemnastometrowym maszcie. Pożegnanie Gorzowa i kolejno mijane mosty.

Kostrzyn nad Odrą. Jak sama nazwa wskazuje docierają do Odry, drugiej co do wielkości polskiej rzeki. Ten rok jest wyjątkowo suchy. Stan wody bardzo niski więc rezygnują z postoju w marinie i decydują się zacumować ,,na dziko”. Dalsza droga wiedzie oznakowanym szlakiem żeglownym. Z Kostrzyna nad Odrą do Szczecina nie korzystają z żadnego ,,cywilizowanego” miejsca na nocowanie. Po prostu cumują w zatokach. Po drodze podziwiają krajobraz, mijają Czelin ze sławnym słupem granicznym. Patrząc w Gozdowicach na leniwie sunącą Odrę, mało który z przyjezdnych wie o tym, że tutaj rzeka nie płynie swoim naturalnym korytem. A dokładniej stąd, przez dwadzieścia kilometrów w dół, nurt został zmuszony do wędrówki kanałem stanowiącym dzieło rąk człowieka. Ponad 250 lat temu, rzeka wiła się tutaj niesfornie, zajmując swoimi meandrami i rozlewiskami duże przestrzenie, na które łakomie spoglądali ówcześni właściciele tych terenów. Długo nie działo się nic, gdyż królowie Prus z przełomu XVII i XVIII wieku byli raczej średnimi administratorami i ograniczali się zwykle do toczenia pomniejszych wojen z sąsiadami, jednak kiedy nastał Fryderyk II, to wówczas ruszyły zakrojone na niespotykaną dotychczas w tym rejonie prace hydrotechniczne, mające na celu odebranie rzece naprawdę dużego kęsa z zajmowanego przez nią dotychczas terenu. Viadrus, bóg rzeki Odry. To nie żart. Odra ma własnego rzecznego boga i to nie takiego, wymyślonego na poczekaniu, lecz posiadającego swoją historię, sięgającą stulecia wstecz. Pierwsze wzmianki o nim utrwalono w późnym renesansie (około XVI wieku). Przez większość zapomniany, dzisiaj ponownie ożywa. Rzeźba przedstawiająca Viadrusa autorstwa niemieckiego artysty, Horsta Engelhardta z Oderbruch. Ustawiono ją po niemieckiej stronie przeprawy promowej Gozdowice – Güstebieser Loose. Miejsce, do którego po stronie Niemiec przybija prom, ktoś nazwał z amerykańska: Kap Viadrus, gdyż konstrukcja promu (bocznokołowiec) o nazwie ,,Bez granic”, kojarzy się niektórym ze statkami, pływającymi niegdyś po Missisipi. Stary most kolejowy Siekierki – Neurüdnitz. Ma on długość aż 785 metrów, a więc jest najdłuższym mostem na całym biegu Odry. Od 1989 roku jest zamknięty i niszczeje, lecz jakiś czas temu pojawił się pomysł jego odrestaurowania i uczynienia z niego tarasu widokowego, pieszego przejścia i poprowadzenia nim ścieżki rowerowej. Cieszy to, iż ów pomysł nie utknął na etapie projektu, gdyż przystąpiono do jego realizacji. Najdalej na zachód wysunięty punkt Polski – miejsce ciekawe, lecz ukryte przed wzrokiem zainteresowanych. Znajduje się w pobliżu przejścia granicznego Osinów Dolny – Hohenwutzen. Jeżeli chcecie tam trafić, to za punkt odniesienia obierzcie sobie restaurację McDonald´s w Osinowie Dolnym. W Krajniku Dolnym cumują tuż za mostem aby dokupić paliwa. Do pokonania zostało 28 km. Po prawej burcie wieś Ognica, RZGW Widuchowa, na lewo Odra Zachodnia, jaz Widuchowa i na kursie widać Elektrownię Dolna Odra.

Zatrzymują się przy pływających pomostach w Gryfinie. Dzięki uprzejmości bosmana mogą skorzystać z prysznicy. O czwartej pobudka. Kurs na Szczecin. Po drodze wiele mostów, w tym jeden o 2,6 m wysokości nad lustrem wody. Demontują wytyk i bezpiecznie przedostają się na drugą stronę. Płyną Odrą Wschodnią, Regalicą, Przekopem Mieleńskim. Docierają do Wałów Chrobrego, aby zacumować w nowej Marinie Nord – East. Szefostwo przygotowało specjalne miejsce postoju. Kilkudniowy pobyt w stolicy Pomorza Zachodniego był okazją do spotkań i odwiedzin. Kapitan Włodzimierz Grycner oprowadził załogę po Skwerze Kapitanów i zaprosił do swojej tawerny. Podarował również ostatnią książkę. Przed odpłynięciem w dalszą drogę na pokład przybyła Elżbieta Marszałek wiceprezes ZG LMiR z flagą Województwa Zachodniopomorskiego oraz liczna delegacja pocztowców i filatelistów. Kolejne wyzwanie, tratwa płynie wodami morskimi. Port docelowy Stepnica. Po kilku godzinach żeglugi zacumowano w marinie. Kolejny dzień to trasa do Wolina – miasta wikingów. Tu na pokład mustrują Ewa Balza i Gabrysia Antos. Przedostatni most zwodzony na Dziwnej i przyjemna żegluga do Kamienia Pomorskiego. Tam oczekiwanie na dobrą pogodę. Przed Pielgrzymem ostatnie wyzwanie, najtrudniejszy odcinek Dziwnów – Kołobrzeg. Załoga konsultuje się z kapitanem portu i po uzyskaniu niezbędnych dokumentów w towarzystwie jachtu Spinio wypływa na morze. Mimo deszczu Bałtyk jest łagodny. Fala nie jest zbyt wysoka dla tratwy. Trzyosobowa załoga w składzie Marek Padjas, Witold Iwanicki i Waldemar Budzyń o godzinie 14.00 mija główki wejściowe portu Kołobrzeg. Na nabrzeżu Anna Mieczkowska prezydent Kołobrzegu i Janusz Gromek członek Zarządu Województwa Zachodniopomorskiego oraz liczna grupa sympatyków. Razem z tratwą płynęły dwa jachty: Drago z kapitanem Andrzejem Jankowskim, jego żoną Nelli i sympatycznym czworonogiem Jenny oraz Misja z kapitanem Wojciechem Chodkowskim z żoną Martą. Pielgrzym płynął do Kołobrzegu ponad dwa miesiące. Pokonał prawie dwa tysiące kilometrów. Wyruszył w drogę 18 maja, w urodziny św. Jana Pawła II – stąd przystankiem początkowym był Kraków. Płynął Wisłą, Zalewem Zegrzyńskim, Zalewem Włocławskim, Bugiem, Narwią, Brdą, Notecią, Wartą, Odrą, Zalewem Szczecińskim, Cieśniną Dziwną, Zalewem Kamieńskim i Bałtykiem. Ze względu na niski poziom wody w Bydgoszczy był problem z otworzeniem śluzy. Tratwę trzeba było rozebrać, przewieźć kilkanaście km i złożyć z powrotem, co łącznie zajęło 5 osobom aż 4 dni. Do mariny kołobrzeskiej Pielgrzym zawinął 1 sierpnia – w 75. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Z tej okazji o godz. 17 podniesiono na maszt flagę Powstania Warszawskiego. Przez tratwę przewinęło się prawie 70 osób – z różnym doświadczeniem na wodzie i w różnym wieku. W Krakowie, Kazimierzu Dolnym, Płocku, Nakle nad Notecią, Drawsku, Gorzowie Wielkopolskim i Szczecinie stosowano okolicznościowe datowniki Poczty Wodnej. Wydano siedem kart pocztowych i cztery znaczki personalizowane. Załoga przepływała pod 91 mostami drogowymi i kolejowymi. W czasie żeglugi mijała 20 promów. 14 razy się śluzowała lub mijała inne obiekty hydrotechniczne. W jednym czasie tratwą płynęło najwięcej 14 osób, najmniej – 3 osoby. Jak mówią ,,Poznaliśmy na swojej drodze ludzi wielkiej woli i serca, którzy nam towarzyszyli i pomagali – Planujemy już kolejną wyprawę, dziękujemy”.

Marek Padjas

zdjęcia: Marek Padjas, archiwum LMiR

 

Wykonawca: